Wróciło lato, co nas bardzo cieszy, dlatego wyciskamy ze słonecznych dni, ile się da, ba nawet zrobiliśmy sobie nową huśtawkę na działce, a miała powstać dopiero na wiosnę. Co to słońce robi z człowiekiem :D
Jesień to czas, kiedy w mojej szafie pojawia się sporo ciepłych bluz, dlatego dziś wracając wspomnieniami do ostatnich deszczowych dni, chciałam wam pokazać moją luzacką stylówkę na jesienny spacer w deszczu z białobłękitną bluzą w roli głównej.
Ciepła bluza i kalosze. Stylizacja idealna na jesienny spacer w strugach deszczu.
Ciepła bluza, kalosze, kubek gorącej kawy i parasol to takie moje atrybuty jesieni, bez których często nie ruszamy się z domu, zwłaszcza kiedy pada deszcz, a jak wiadomo, dzieci uwielbiają spacerować w deszczu i skakać po kałużach, więc spacer przeciąga się w nieskończoność :D
Na ostatni spacer w deszczu ubrałam ciepłą bluzę w kolorze bieli i błękitu o lekko oversizowym kroju. Kolory na bluzie są podzielone asymetrycznie, w efekcie czego góra bluzy jest w kolorze błękitu zaś dół w kolorze bieli. Bluza wykonana jest z przyjemnego mięciutkiego materiału, który otula ciało i sprawia, że bluzę nosi się naprawdę z ogromną przyjemnością. Raz włożysz i nie chcesz ściągać :D
Biało-niebieska bluza u dołu po bokach ma dwa nieduże ozdobne rozcięcia, a na wysokości dekoltu posiada ozdobne przeszycie.
Jako iż w tej stylizacji bluza jest takim "centralnym punktem", połączyłam ją z czarnymi dopasowanymi jeansami z wysokim stanem oraz czarnymi lakierowanymi kaloszami. Do tego nerka w kolorach idealnie komponujących się z całą stylizacją, zegarek na niebieskim pasku i czarny parasol.
Bluza - Hotapei
Spodnie - Cropp
Kalosze - nn
Zegarek - nn
Parasol - nn. Wygrana w losowaniu na Wośp.
Kubek termiczny - MyGiftDna
Co sądzicie o mojej stylizacji? Jesteście na tak czy jednak to nie wasze klimaty?
____________________
Czy słyszeliście o czymś takim jak polerowanie posadzek przemysłowych? Ja wcześniej nie, ale będąc ostatnio w odwiedzinach u znajomych, którzy prowadzą własny biznes, miałam okazję o tym usłyszeć. Moi znajomi mają dość dużą halę z betonową posadzką, która po latach użytkowania nie wyglądała już korzystnie i miała sporo pęknięć, przynajmniej tak ją zapamiętałam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy weszłam do hali, a moim oczom ukazała się nowa posadzka, a przynajmniej tak myślałam. Okazało się, że moi znajomi wcale nie zdecydowali się na nową wylewkę, a zrobili jedynie jej regenerację polegającą na usunięciu pęknięć, zabezpieczeniu betonu, wyszlifowaniu oraz polerowaniu. Pomogła im w tym firma
VAWNIK, która jest profesjonalnym serwisem posadzek przemysłowych. Efekt, jaki udało się uzyskać, jest rewelacyjny!