Kapsułkowe szaleństwo, czyli pranie z Vizirem
Cześć.
Pewnie jak większości z Was, mnie również udało się załapać się do testów Kapsułek Vizir z TRND.
Aaaa... nadal jestem w szoku że się załapałam! :DD
Mała fotorelacja z otwarcia cudownej paczuszki.
Jak widać, moja mała pomocnica również aktywnie uczestniczyła w tym wydarzeniu.
Dziś zrobiłam pierwsze kapsułkowe pranie.
Odczucia:
Zacznijmy od tego iż wcześniej nie miałam doczynienia z kapsułkami.
Więc wrzuciłam jedną do bembna, przykryłam praniem i włączyłam 'start'
Siedzę sobie i gapię się w wirujące pranie, a w mojej głwie tylko dwie myśl.
1.Czy kapsułka na pewno się rozpuści? <myśli>
2.A co jak mi się coś zatka? :P
No nic, jak włączyło się 'start' to trzeba czekać na 'stop' i automatyczne otwarcie drzwiczek pralki automatycznej.
Po godzinie biegnę do łazienki otwieram pralkę i sprawdzam co tam się wydarzyło..
Pranie ok, czyściutkie i do tego pięknie pachnie!
Szukam czegoś z kapsułki - nie ma! - Jest super.
A na koniec wielkie ŁAŁ za łatwość dozowania.
czyli,
Kapsułka sprawdziła się rewelacyjnie i od dziś to ona za gości w domu na stałe!:D