Monika Skabara "Wróg Mojego Wroga" - recnejza

Wróg mojego wroga recenzja

Po jakże owocnym w czytanie listopadzie przyszedł nieco ciężki grudzień. Na razie udało mi się przeczytać jedynie 2 książki, czym jestem ogromnie rozczarowana, ale niestety ten miesiąc pod względem chorobowym dzieci nieco mnie przeorał i wyssał lekko pokłady energi... Przeziębienia, później ospa x2, którą w początkowej fazie dziewczyny przeszył dość kiepsko, dała mi w kość. Do tego doszedł natłok codziennych obowiązków i tak prawie minął mi ten grudzień, nawet nie wiem kiedy. Liczę na to, że styczeń okaże się bardziej łaskawy i znów uda mi się przeczytać pokaźny stosik książek.


Jedną z książek, które udało mi się przeczytać w grudniu, jest książka pt. Wróg Mojego Wroga, której autorką jest Monika Skabara. Jest to jedna z wielu książek, które udało mi się wygrać w konkursie u Zuzki.


Monika Skabara - Wróg Mojego Wroga


Nic nie łączy silniej niż wspólna zemsta.


Kira ma na koncie wiele osiągnięć: prowadzi własną firmę, sprawnie zarządza zespołem, ma pracę, która jest jej pasją i daje jej satysfakcję. Nic jednak nie może równać się z jej największym życiowym sukcesem, jakim było wyzwolenie się z relacji pełnej przemocy fizycznej i psychicznej. Marcus jest już byłym mężem, wciąż jednak stanowi zagrożenie – tym razem chce odebrać Kirze jej firmę.
Aby ratować biznes, Kira spotyka się z nowym kontrahentem. AJ ma swoje powody, żeby nie znosić Marcusa, proponuje jej więc sojusz. Razem mają doprowadzić byłego męża Kiry do ruiny. Problem w tym, że posiadanie wspólnego wroga bardzo ich do siebie zbliżyło, tak bardzo, że aż pozwolili sobie na coś zupełnie szalonego. Czy to aby na pewno dobry start do planowania zimnej zemsty?

recenzja książki Wróg Mojego Wroga

Głowna bohaterka książki Kiara chowa się za maską stanowczej zimnej suki, której życie nie oszczędzało. Od pięciu lat jest rozwódką, nie wdaje się w bliskie relacje z mężczyznami, ma jedyną przyjaciółkę Nathalie, a całe swoje życie podporządkowała pracy w firmie, którą od podstaw stworzyła ze swoim byłym już mężem Marcusem. Jest on większościowym udziałowcem jednak od kilku lat mieszka za granicą, więc to Kiara zajmuje się wszystkim. Jest to dla niej ogromna ulga, ponieważ nie chce mieć z byłym mężem żadnego kontaktu. To on sprawił, że życie Kiary legło w gruzach, znęcając się nad nią psychicznie i fizycznie i seksualnie... Jak się później okazało nie tylko nad nią...


AJ to ciepły, bezpośredni, pewny siebie, dobry i mega seksowny facet, który jest marzeniem każdej kobiety. Kiara poznaje go przypadkiem, w windzie biurowca, w którym mieści się jej firma. Facet jest bezpośredni, rzuca żartami, które nie każdego mogą bawić, co przyprawia Kiarę o wściekłość. Ma nadzieję, że nigdy więcej się nie spotkają. Jak się okazje los bywa bardzo przewrotny.


Niespodziewanie do kraju wraca Marcus, który zmusza Kiarę do przeprowadzki do Las Vegas, gdzie czeka na nią ich nowy kontrahent. Kobieta nie ma wyboru, leci do Vegas, a tam okazuje się, że jej nowym wspólnikiem jest nie kto inny jak AJ, facet z windy. Fakt ten nie podoba się Kiarze, ale gdy ten wykłada jej kawę na ławę, od razu wchodzi w ten układ... Wszak mają wspólnego wroga - Marcusa. Z czasem ich relacja się rozkręca, wszystko jest pięknie, ładnie i znów pojawia się on - Marcus. Funduje Kiarze i jej przyjaciółce kolejne piekło, po którym ciężko się będzie pozbierać....


Sięgając po książkę i patrząc na okładkę oraz tytuł myślałam, że zaczynam czytać płomienny biurowy romans, gdzie kochankowie niszczą swojego wroga, a otrzymałam coś zupełnie innego. Owszem, gdzieś tam romans się pojawił, jednak fabuła skupia się głównie na koszmarze Kiary i Nathalie, jaki zafundował im Marcus. Obie były ofiarami przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. W pewnym momencie czytając, czego dopuścił się Marcus i do czego zmusił Kiarę, miałam ochotę zwymiotować. Wszystko było tak realistycznie opisane, że łzy zaczęły cieknąć mi po policzkach. Koszmar, koszmar i jeszcze raz koszmar.


Na szczęście książka kończy się happy endem choć Kiara, a zwłaszcza Nathalie nigdy nie otrząsnęły się z tych traumatycznych wydarzeń. Przy ich boku trwają kochający ich mężczyźni, którzy uczynią wszystko, aby już zawsze były szczęśliwe.


Wróg mojego wroga to nie długa, bo licząca zaledwie 230 stron książka, która funduje czytelnikowi prawdziwy rolercoster uczuć. Podczas czytania wraz z bohaterami czułam radość, szczęście, ale i ogrom bólu, strachu, zniesmaczenia i upokorzenia. Ta książka to idealny scenariusz na świetny film. Jej nie da się opisać słowami, ją trzeba po prostu przeczytać. Polecam!

Mieliście już okazję poznać książkę "Wróg Mojego Wroga"?

Komentarze

  1. Zdecydowanie nie są to moje klimaty czytelnicze, ale wiem komu mogę ją polecić. Choć kusi mnie, by dla tych okrutnych opisów sięgnąć po lekturę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem patronką medialną tej książki i nie mogę napisać nic innego jak rewelacja. Uwielbiam książki Moniki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji przeczytać tej książki, ale kilka razy przewijała mi się w propozycjach na Legimi. Już ją dodałam do półeczki. Bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja. Pozdrawiam serdecznie Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero niedawno poznałam twórczość tej autorki, czytałam też to wydanie i po raz kolejny jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że czytałam książkę, ale już jej jakoś szczególnie nie pamiętam. Na pewno jednak się przy niej nie nudziłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mialam okazji jej czytać ale wszystko przede mną tym bardziej, że po Twojej recenzji mam na nią ochotę
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki które wcale nie muszą mieć dużej objętości a i tak fundują Podczas czytania ocean emocji

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłośnicy tego gatunku z pewnością chętnie wskoczą w świat tej książki, widać, że silne emocje gwarantowane. Izabela

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tę książkę i podobała mi się ta historia

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się na wciągającą lekturę, więc wpisuję tytuł na moją listę. Nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki, więc chętnie to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie i w tym roku nie ma opcji, żebym się z nią zapoznała. Doba za krótka, a książek, które muszę przeczytać jest jeszcze chyba z dziesięć :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie ją przeczytam po twojej recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja miałam ostatnio straszliwy, czytelniczy kryzys. Dopiero z niego wychodzę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tej książki, ale widziałam ją na Legimi. Zaintrygowała mnie fabuła, ale nie wrzuciłam jej na półkę. Akurat potrzebuje czegoś lżejszego więc skuszę się na tę opowieść.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. To motywuje mnie do dalszej pracy.

instagram