Bronzing Coco. Nowa seria kosmetyków brązujących od Bielenda

kosmetyki samoopalające bielenda

O kosmetykach przeciwsłonecznych już wam pisałam, więc przyszedł czas na kosmetyki, które zapewnią nam piękną opaleniznę w łatwy i szybki sposób i to bez leżenia godzinami na słońcu czy wizyty w solarium a mowa o nowości marki Bielenda, czyli kosmetykach brązujących z serii bronzing coco.

Bielenda Bronzing Coco


kosmetyki brązujące

Bronzing Coco to linia brązujących kosmetyków wegańskich o wysoce naturalnym składzie - 97% składników pochodzenia naturalnego. W skład linii wchodzi aż 5 różnych kosmetyków: balsam brązujący, pianka brązująca, mgiełka brązująca, eliksir brązujący oraz masło do ciała brązujące.

Ja mam dwa z pięciu wyżej wymienionych kosmetyków a dokładniej nawilżającego balsamu brązującego do ciała oraz brązującej pianki do ciała, o których dziś co nieco wam opowiem. Kosmetyki z linii Bronzing Coco łączy wspólna szata graficzna utrzymana w takim rajskim klimacie. Metaliczne odcienie morskich kolorów, złoto i brąz, czyli wszystko to, co kojarzy się z rajską plażą i mocnym gorącym słońcem. Mnie takie połączenie bardzo się podoba i ja to kupuję :D

Bielenda BRONZING COCO Nawilżający balsam brązujący do ciała

brązujący balsam do ciała

NAWILŻAJĄCY BRĄZUJĄCY BALSAM do ciała, pozwalający w krótkim czasie uzyskać efekt naturalnej opalenizny, przy jednoczesnej pielęgnacji skóry. Aksamitna formuła idealnie rozprowadza się po całym ciele, pozwalając na dokładną i równomierną aplikację, co minimalizuje powstawanie smug, zacieków czy plam. Efekt opalenizny widoczny jest już po 1 aplikacji i utrzymuje się nawet do kilku dni*. Dzięki zawartości naturalnych olejów m.in. kokosowego i babassu oraz regenerujących maseł: shea i kakaowego, balsam wspaniale nawilża i odżywia naskórek, a olej z nasion marchwi oraz ekstrakt z orzecha włoskiego aktywnie wspierają brązowienie naskórka.

Aplikacja:
Krem równomiernie rozprowadź na skórze i zaczekaj, aż kosmetyk się wchłonie. Po aplikacji dokładnie umyj ręce.

Przed aplikacją zaleca się wykonanie peelingu, zwłaszcza kolan i łokci lub ich nawilżenie balsamem nawilżającym, aby zmniejszyć ryzyko zbyt ciemnego odcienia tych partii ciała. Na te partie należy także zastosować mniejszą ilość kremu.



Nawilżający balsam brązujący otrzymujemy w wygodnej tubce o pojemności 200 ml z odkręcanym korkiem, który nie bardzo mi tu pasuje. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby zamknięcie typu klik, ale to taki szczegół. Balsam o przepięknym zapachu kokosa ma białe zabarwienie i lekką przyjemną formułę, dzięki czemu bardzo łatwo i równomiernie rozprowadza się na skórze, nie tworząc przy tym żadnych plam czy zacieków. Szybko się wchłania, odżywia i świetnie nawilża skórę. Jeżeli chodzi o efekt brązujący, to szczerze nie spodziewałam się fajerwerek, ponieważ ja z natury mam już ciemną karnację, a nim dobrze rozkręci się lato, wyglądam jak po wakacjach w tropikach, jednak wypróbowałam balsam na początku tylko punktowo na dłoni i co... I bingo! Balsam faktycznie działa! Zapewnia efekt delikatnej i naturalnej opalenizny od razu po aplikacji, który wzmacnia się po kilku godzinach, a aplikowany systematycznie umacnia ten efekt. Balsam po dokładnym wchłonięciu się nie brudzi ubrań, nie schodzi od razu pod wodą, a efekt ten utrzymuje się przez kilka dni. Dla mnie bomba!

Bielenda BRONZING COCO Brązująca pianka do ciała

Pianka samoopalająca nowość

Pianka brązująca do ciała, pozwalająca w krótkim czasie uzyskać efekt naturalnej opalenizny. Pianka jest wydajna, szybko się wchłania i już w trakcie aplikacji nadaje skórze bardzo delikatnego złotego kolorytu, który zostaje wzmocniony w ciągu 3-5 godzin po zastosowaniu*. Delikatna formuła lekkiej pianki idealnie rozprowadza się po całym ciele, pozwalając na dokładną i równomierną aplikację, co minimalizuje powstawanie smug, zacieków czy plam. Efekt opalenizny wspierany przez brązujące działanie ekstraktu z orzecha włoskiego utrzymuje się nawet do kilku dni*. Pianka zawiera także pielęgnującą BETAINĘ I TREHALOZĘ, o działaniu nawilżającym i łagodzącym oraz aromatyczną wodę kokosową.

Aplikacja:
Niewielką ilość pianki nałożyć na dłonie i równomiernie rozprowadzić na danej partii ciała. Dla wzmocnienia efektu zaaplikować większą ilość kosmetyku lub powtórzyć aplikację. Po aplikacji dokładnie umyć ręce.

Przed aplikacją zaleca się wykonanie peelingu, zwłaszcza kolan i łokci lub ich nawilżenie balsamem nawilżającym, aby zmniejszyć ryzyko zbyt ciemnego odcienia tych partii ciała. Na te partie należy także zastosować mniejszą ilość kremu.



Piankę brązującą otrzymujemy w wygodnej plastikowej butelce o pojemności 150 ml z aplikatorem w formie pompki, która zmienia płyn znajdujący się w opakowaniu w delikatną lekko beżową piankę. Pianka o przyjemnym zapachu kokosa ma lekką i delikatną jak chmurka formułę, łatwo rozprowadza się na skórze przy pomocy dłoni czy specjalnej rękawicy do aplikowania tego typu produktu. Szybko się wchłania, a przy okazji nawilża i odżywia skórę. Pianka od razu po aplikacji daje delikatnej złotej i naturalnej opalenizny, który wzmacnia się po kilku godzinach i utrzymuje się do kilku dni.


Podsumowując, oba kosmetyki z serii Bronzing Coco wywarły na mnie naprawdę pozytywne wrażenie i choć na co dzień nie muszę sięgać po tego typu kosmetyki, to już na jakieś większe wyjścia czy w sezonie jesienno-zimowym będę ich używać często i gęsto jak to się mówi. Podoba mi się w nich to, że są lekkie, delikatne i co najważniejsze nie tworzą smug ani zacieków i dają się równomiernie i ładnie doprowadzić na ciele, co w przypadku tego typu kosmetyków często graniczy z cudem. Jestem na tak! A ty?


Lubicie się opalać? Sięgacie po kosmetyki brązujące? Znacie już nowości marki Belenda z serii bronzing coco?




*Post we współpracy z marką Bielenda

Komentarze

  1. Sama wolę naturalna opaleniznę ale od czasu do czasu sięgam po takie kosmetyki
    Dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla osób, które nie lubią się opalać takie produkty będą idealne. Sama w tym roku unikam słońca i wyglądam jak córka młynarza

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale nie ciągnie mnie do kosmetyków kokosowych. Żeby coś innego w składzie było, to od razu bym się skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam ;) Kiedyś lubiłam, teraz jakoś nie zależy mi bardzo na opaleniźnie :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Któż nie lubi się opalać? Tych kosmetyków nie używam, bo i tak jestem blady. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam takich produktów, ale dobrze wiedzieć, że się sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To by mi się przydało na wakacje, bo ja w ogóle się nie opalam :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja unikam opalania, jeśli mogę. Piankę mam nadzieję, że uda mi się sprawdzić. Dawno nie miałam produktu tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie, że na rynku dostępne są kosmetyki, które załatwią opaleniznę w łatwy i szybki sposób.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham się opalać, ale nie sięgam po takiego typu kosmetyki brązujące. Te wyglądają bardzo zachęcająco i wyjątkowo bym ich użyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam brązer w domu jestem z niego bardzo zadowolona. Sądzę, że narazie nie będę nic zmieniać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. To motywuje mnie do dalszej pracy.