Bielenda MAKE-UP ACADEMIE NUDE BASE Naturalna baza pod makijaż
Jak często zdarza wam się kupować kosmetyki z polecenia znajomych, rodziny, influencerów czy blogerów? Ja przyznam się bez bicia, że dość często, choć jeżeli chodzi o influencerów i blogerów to w tej kwestii jestem nieco bardziej ostrożna, bo przez te wszystkie lata blogowania zauważyłam, że większość takich osób poleca produkt, wychwala go pod niebiosa, a tak naprawdę nigdy nawet nie został otwarty i wypróbowany, po czym ląduje na portalach sprzedażowych jako "funkel nówka nieśmigany".
Zupełnie inaczej jest z poleceniami rodziny czy znajomych i właśnie dziś chciałam wam przedstawić mój obecny makijażowy hit - bazę Nude Base od Bielendy, którą kupiłam uwaga z polecenia mojej mamy! Nie sądziłam, że kiedyś do tego dojdzie, bo zazwyczaj to ja pomagam wybrać jej kosmetyki, a tu proszę taka niespodzianka.
Bazy pod makijaż marki Bielenda należą zdecydowanie do moich ulubieńców, które chętnie aplikuję pod makijaż, jednak najbardziej lubię ich używać solo. Dotychczas wypróbowałam Pearl Base oraz Magic Base, które swego czasu bardzo lubiłam, jednak Nude Base zdecydowanie wygrywa na całej linii.
Bielenda MAKE-UP ACADEMIE NUDE BASE Naturalna baza pod makijaż
Żelowo-perłowa wyrównująca koloryt baza pod makijaż, to idealny sposób na uatrakcyjnienie wyglądu szarej, zmęczonej, pozbawionej blasku cery, przy jednoczesnym podniesieniu jej poziomu nawilżenia.Subtelnie poprawia wygląd i naskórka, delikatnie go tonuje i rozświetla, nadając cerze promiennego blasku. Błyszczące pigmenty rozświetlające tworzą na skórze delikatną mgiełkę, która daje dyskretny i naturalny efekt zrelaksowanej i zadbanej skóry o jednolitym kolorycie, a twarz odzyskuje piękny wygląd.
Bazę Nude Base otrzymujemy w eleganckiej transparentnej szklanej buteleczce, z prostą etykietą. Buteleczka wyposażona jest w biało złoty aplikator w formie pompki, który zabezpieczony jest dodatkowo przeźroczystą nakładką.
Buteleczka wypełniona jest mnóstwem perłowych kuleczek zatopionych w żelu, które aplikator zamienia w jedwabiste serum o żelowej konsystencji w kolorze beżu/nude. Serum o lekkiej formule łatwo rozprowadza się na skórze, za pomocą opuszków palców i szybko w nią wchłania, dzięki czemu raz-dwa możemy przejść do następnego kroku makijażu, jakim jest aplikacja podkładu bądź jedynie przypudrować delikatnie twarz.
Kosmetyk pomimo swojego nieco dziwnego dość jasnego koloru idealnie dopasowuje się do naszego kolorytu cery, niemal się z nią stapiając, dzięki czemu jest niewyczuwalny i niewidoczny na twarzy. Baza rewelacyjnie ujednolica koloryt skóry, delikatnie maskuje przebarwienia i zaczerwienienia, rozświetla i wygładza, w efekcie czego skóra wygląda zdrowo, świeżo, młodo i promiennie. Kosmetyk nie ściera się w ciągu dnia, nie powoduje efektu maski, nie podrażnia ani się nie waży.
Baza idealnie współgra z podkładami różnych marek, jednak ja, jak już wspomniałam wcześniej, stosuję ją głównie solo. Nakładam korektor punktowo w kilku miejscach, aplikuję bazę, na to puder transparentny i gotowe - mój idealny makijaż na co dzień.
Bazę polecam każdemu, kto nie lubi ciężkiego makijażu i komu zależy jedynie na pięknym wyglądzie cery z wyrównanym kolorytem. Moja mama ma 50 lat i u niej ta baza robi takie wielkie wow, że każdy zawsze myśli, że jest świeżo po wizycie u kosmetyczki, a to chyba o czymś świadczy.
Bazę kupiłam w Rossmannie. Jej regularna cena to ok. 30 zł, jednak często można upolować ją w promocji.
Znacie bazy pod makijaż Bielenda?
Nie używam baz
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam potrzeby stosowania bazy pod makijaż, ale ta wydaje się naprawdę ciekawa :) te "perełki" wyglądają rozkosznie :)
OdpowiedzUsuńJa ją stosuje głownie solo, żeby ujednolicić koloryt skóry :) Robi to genialnie :)
UsuńZ Bielendy miałam Pearl Base które do dziś bardzo sobie chwalę, miały lekką formułę i szybko wklepywały się w skórę, więc domyślam się że Nude Base tak samo jest dobre :)
OdpowiedzUsuńO tak, a nawet lepsze :)
UsuńBardzo dobrze, że serum szybko się wchłania. Będę miała je na uwadze.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej bazie, jednak raczej po nią nie sięgnę. Nie zainteresowała mnie sobą zbytnio.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńLubie kosmetyki w formie perełek.Miałam kiedyś perełkowy krem i byłam nim zachwycona. Ciekawy produkt.Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jej poznać osobiście, ale już o niej czytałam. Raczej się nie skuszę, bo jakoś te kulkowe bazy się u mnie nie sprawdzały nigdy.
OdpowiedzUsuńA jaką miałaś wcześniej bazę? Bo rozumiem, że miałaś jakąś z bielendy? W sumie z tego co się orientuję, to tylko bielenda ma takie kuleczkowe bazy, ale ,mogę się mylić.
Usuńte kuleczki chodza za mną już od dłuższego czasu :D
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, bo są super.
UsuńJeszcze nie miałam nigdy nic w kształcie perełek :) Ale tę bazę kojarzę :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że chyba kiedyś używałam tej bazy i nie narzekałam na nią. Fajny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńNie lubię używać bazy, zawsze mam poczucie że już tych "warstw" jest za dużo. I choć wiele osób przekonuje mnie, że jest to świetny kosmetyk, to później i tak stoi tylko na mojej półce i się kurzy. Dlatego nauczyłam się, że to generalnie produkt raczej nie dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńTa baza jest bardzo lekka.
Usuńmiałąm raz taką baze :) w sumie te z bielendy się u mnie sprawdzały
OdpowiedzUsuńBielenda stale mnie zaskakuje! Coraz lepsza jakość produktów <3
OdpowiedzUsuńKosmetyków raczej mi się nie zdarzyło kupować, moja skóra jest wybredna, jednak jakieś szampony czy sposoby na ich pielęgnację często stosuję z polecenia influencerów właśnie ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miała taką bazę tylko innego koloru kulki. Byłam z niej bardzo zadowolona. Muszę kiedys tą przetestować
OdpowiedzUsuńbardzo mnie skusiłaś swoją recenzję, zwłaszcza że szukałam jakiejś fajnej bazy :-)
OdpowiedzUsuńAkurat baz z Bielendy nie miałam, ale bardzo lubię ich rozświetlające spraye :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń