BEACUIR | Krem pod oczy ze śluzem ślimaka
Hej.
Jak pamiętacie w jednym z hauli pokazywałam Wam krem ze śluzem ślimaka. Zamówiłam go skuszona pozytywnymi opiniami użytkowniczek, które wychwalały go pod niebiosa.
Krem pod oczy ze śluzem ślimaka otrzymujemy w czerwono złotej tubce o pojemności 25 ml., która wygląda bardzo elegancko i na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że jest to kosmetyk z wyższej półki. Dzięki dozownikowi wyciskamy niewielką, odpowiednią ilość kremu, która wystarczy na pokrycie całej okolicy oka.
Konsystencja kremu w kolorze bieli jest bardzo delikatna, lekko jakby wodnista, ale bez obaw nie rozpływa się.
Krem łatwo i przyjemnie wklepuje się w okolice oczu, bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu. Daje uczucie delikatnego schłodzenia i odświeżenia.
Kremu używam już od ponad miesiąca, z jego efektów jestem bardzo zadowolona. Świetnie nawilża okolicę oczu, cienie pod oczami są rozjaśnione a opuchlizna zmalała, a z tym mam największy problem. Chociaż wysypiam się dobrze opuchlizna wokół oczu to moja natura i moja zmora. Skóra wygląda zdrowo, jest ujędrniona a delikatne mimiczne zmarszczki stały się mniej widoczne.
Jednym ogromnym minusem zakupu kremów w chińskich sieciówkach jest brak jego składu. Przeszukałam wiele stron i na żadnej z nich nie natknęłam się na wzmiankę o składzie, a to może jednak przestraszyć przed dokonaniem zakupu. Ja jednak się nie przestraszyłam i postanowiłam przetestować go na własnej skórze, bo co by była ze mnie za testerka gdybym się tego nie podjęła:D Nie oślepłam, nie wywołał on u mnie żadnych reakcji alergicznych, nie pogorszył mojego stanu skóry wokół oczu.
Kupujecie czasem kosmetyki z chin?
Balabym sie zamowic kosmetyki z chin ;p
OdpowiedzUsuńKurcze balabym się...musze zawsze przeczytać najpierw skład :)
OdpowiedzUsuńnie, nie kupilam do tej pory kosmetykow z chin
OdpowiedzUsuńSzkoda ze nie ma składu :)
OdpowiedzUsuńBardzo często kupuję i testuję kosmetyki z chin, jestem mniej więcej tego samego zdania co ty. Co z nas za testerki, skoro boją się testować. Muszę przyznać że chińskie kosmetyki mi służą :) co do tego kremu, zastanawia mnie jak pozyskano śluz ślimaka do produkcji.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
tego nie wie nikt. A masz jakieś godne polecenia komsetyki? Chętnie kupię inne :d
Usuńten brak składu nieco mnie odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńChyba bałabym się używać jak nie ma składu :D
OdpowiedzUsuńJa kupuję bardziej kosmetyki malujące z chińskich stronek - paletki, szminki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: im-dollka.blogspot.com
Ja uzywalam wielu kosmetyków z Chin. Nie boję się ich testować:)
OdpowiedzUsuńNie zamawiałam jeszcze kosmetyków z Chin. Na razie mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńKosmetyki do pielęgnacji z Chin... no dla mnie nie bardzo. Szczególnie,że brak na nich składu. Kolorówkę lubię czasem kupić, ale od pielęgnacji trzymam się z daleka. Wolę swoje sprawdzone produkty :)
OdpowiedzUsuń