Maść rokitnikowa Z ekstraktem nagietka i mikroelementami wody leczniczej | GorVita
Maść rokitnikowa Z ekstraktem nagietka i mikroelementami wody leczniczej.
Działanie maści związane jest z naturalnymi właściwościami ekstraktu z rokitnika, nagietka lekarskiego, alantoiny, panthenolu (prowitaminy B5) oraz leczniczej wody mineralnej: wodorowęglanowo-chlorkowo- sodowej, bromkowo – jodkowo- borowej.
Składniki te przyspieszają proces regeneracji naskórka oraz formowanie się jego nowej, zdrowej warstwy. Łagodzą podrażnienia, otarcia i uszkodzenia skóry wywołane różnymi czynnikami zewnętrznymi. Tworząc na skórze ochronny film utrzymują właściwy poziom jej nawilżenia. Maść stosowana regularnie poprawia kondycję naskórka, zmiękcza i wygładza blizny, przywraca skórze elastyczność i witalność. Dobrze się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, może być stosowana do każdego rodzaju skóry.
Skład:
Propylene Glycol, Extract, Glycerin, Calendula Officinalis Extract, oil, Carbomer, Triethanolamine,Paraffinum Liquidum, Ethylhexyl Stearate, Polyglyceryl-3- Methylglucose Distearate,Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Allantoin, Panthenol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Benzyl Alcohol.
Maść zamknięta w tubce o pojemności 140 ml. Prosta szata graficzna opakowania utrzymana w biało pomarańczowych barwach.
Pomarańczowa maź o konsystencji żelu, łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Zapach maści nie należy do najprzyjemniejszych.
Rokitnik znany jest ze swoich bioaktywnych substancji, które pozytywnie wpływają na zdrowie. Taka maść powinna znaleźć się w każdej domowej apteczce. Świetnie sprawdzi się jako przyspieszacz procesu gojenia się skóry. Ostatnio piekąc ciasta na imprezę, dosyć mocno oparzyłam rękę o rozgrzany piekarnik. Ból był ogromny, a rana wyglądała koszmarnie. Postanowiłam wypróbować na niej maść, która okazała się lekiem na całe zło. Uśmierzyła niemal natychmiast ból, dając przyjemne uczucie chłodu. Rana znacznie szybciej się zabliźniła i niema po niej praktycznie śladu. Dla mnie produkt idealny, zwłaszcza, że tego typu oparzenia zdarzają mi się bardzo często :P
Maść łatwo rozsmarowuje się na skórze, szybko wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.
O, a w mojej apteczce brak :O
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, nie przepadam też za parafiną, ale toleruje ją w zimowych kremach. Myślę że maść fajnie sprawdziłaby się u mnie zimą do wysuszonych dłoni:)
OdpowiedzUsuń