Riley Sager - Wróć przed zmrokiem - recenzja
Każdy dom skrywa jakąś historię i tajemnice, zwłaszcza te stare i opuszczone. W których znajduje się wszystko — meble, ubrania, rzeczy osobiste, sugerując, że ktoś wyszedł z domu tylko na chwilę, jednak nigdy do niego nie wrócił. Jest to przerażające, czyż nie?
Właśnie tak wygląda posiadłość Baneberry Hall z książki "Wróć przed Zmrokiem" do której przeczytania skusiła mnie głównie okładka, która wydała mi się mroczna i tajemnicza. Pomyślałam, że to może być dobra książka. Opis od wydawcy, znajdujący się na tyle okładki również mnie do tego zachęcił, a jak się okazało w rzeczywistości?
Wróć przed zmrokiem - Riley Sager
Każdy dom skrywa jakąś historię i sekrety. Niektóre są naprawdę przerażające.Kiedy Maggie Holt miała pięć lat, jej rodzice kupili Baneberry Hall: rozległą wiktoriańską rezydencję położoną w lasach Vermont. Zanim minął miesiąc, rodzina uciekła z domu w środku nocy, porzucając w popłochu cały swój dobytek.Ojciec Maggie na podstawie tej historii stworzył powieść, która szybko stała się bestsellerem. Nawet jeżeli nie wszyscy wierzyli w przerażające wydarzenia i duchy, które w niej opisał…Dorosła Maggie wraca do Baneberry Hall. Jest zdeterminowana, aby wyremontować i sprzedać posiadłość. Ma również nadzieję, że uda jej się odkryć prawdę o tym, co wydarzyło się 25 lat temu.
Baneberry Hall było owiane złą sławą. Wszak często ginęli tu ludzie w dość niewyjaśnionych okolicznościach. Rodzina Holt'ów postanowiła odczarować to owiane złą sławą miejsce, kupując posiadłość. Miało być ich wyjątkowym miejscem na ziemi, ich rajem, domem pełnym radości i miłości a okazało się złym koszmarem... W trakcie mieszkania w tym domu przydarzają im się dziwne, niewyjaśnione rzeczy, wręcz straszy, a na domiar złego 'coś' próbuje ich zabić. Po miesiącu mieszkania w Baneberry Hall uciekają z domu tak jak stali, porzucając wszystko, co się z nim znajdowało i nigdy, przenigdy nie wracają do tego strasznego miejsca, które odcinęło piętno na całej rodzinie.
Po ucieczce z Baneberry Hall o rodzinie Holt'ów robi się głośno, a ojciec Meggie, który jest pisarzem, wydaje książkę, w której dokładnie opisał ich miesiąc mieszkania w nawiedzonym domu i to, co w tym czasie się wydarzyło. Książką szybko stała się bestselerem, jednocześnie stając się ciężarem dla całej rodziny, zwłaszcza dla wtedy jeszcze małej Maggie, które przez całe dzieciństwo była kojarzona jedynie przez pryzmat książki, problem w tym, że niczego co jest opisane w książce, nie pamięta...
Meggie jako dorosła już kobieta po śmierci ojca dziedziczy cały majątek, w tym Baneberry Hall, który jak myślała, został sprzedany lata temu. Postanawia uporać się z duchami przeszłości, wyremontować dom, aby go sprzedać, a jednocześnie dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się w czasie gdy wraz z rodzicami mieszkała w nawiedzonym domu, dlaczego przez całe życie rodzice ją okłamywali i dlaczego opuścili posiadłość w takim pośpiechu.... To co udało jej się odkryć, na zawsze zmieni jej życie.
Historia w książce opisana jest w dwóch ramach czasowych — teraz z perspektywy Magge, która nie wierzy, że Baneberry Hall jest nawiedzone. Jest przekonana, że książka, którą napisał jej ojciec, a która odcisnęła na niej wielkie piętno, jest stekiem bzdur i fikcją, którą jej ojciec wymyślił dla sławy, oraz z perspektywy ojca Maggie, który dokładnie dzień po dniu opisuje ich pobyt w Baneberry Hall i wszystkie straszne rzeczy, jakie im się tam przydarzyły.
Jest to niesamowita, wciągająca książka, od której nie można się oderwać. To połączenie thrillera psychologicznego, horroru, dreszczowca i kryminału w jednym. Historia jest barwna i tak świetnie napisana, że czytając tę książkę, dosłownie wszystko miałam zobrazowane przed oczami, jakbym oglądała film, a gdy tylko zmuszona byłam odłożyć książkę na bok, odliczałam minuty, aby znów zatracić się w tej historii. Czułam strach i grozę nawiedzonego domu, przeżywając wszystko wraz z bohaterami, niedowierzając, że mogło przydarzyć się im coś tak strasznego i nadprzyrodzonego.
Kiedy już myślałam, że wraz z Maggie rozwiązałam zagadkę Baneberry Hall, autor na ostatnich stronach zafundował mi tak nagły zwrot akcji, że normalnie zdębiałam. W życiu czegoś takiego bym się nie spodziewała. To było dobre!
Świetna recenzja. Chętnie "zapoluję" na tą książkę bo jestem ciekawa jej zakończenia :)
OdpowiedzUsuń