PEELING KAWOWY BODY BOOM | Pomarańcza i imbir

Kto tak jak ja kocha peelingi, zwłaszcza te ostre, które czuć na skórze podczas aplikacji?
Dla mnie nie ma dobrej pielęgnacji ciała bez dobrego peelingu.
Ma wygładzać, złuszczać martwy naskórek i sprawić, że będę czuć się jak nowo narodzona.
Do takich właśnie peelingów należy PEELING KAWOWY BODY BOOM.



Peelingi kawowe marki BodyBoom zwalczają twardy naskórek, cellulit, rozstępy oraz zmiany skórne i sprawia, że skóra będzie gładka i nawilżona. Sypka konsystencja sprawia, że peeling jest 5x bardziej wydajny niż inne produkty tego typu dostępne na rynku. 200 g wystarcza na 20 zastosowań.Peelingi kawowe marki BodyBoom nie brudzą łazienki - składniki, z których go stworzono zostały wybrane tak, by nie zostawiał śladu po zastosowaniu. Produkt nie był testowany na zwierzętach. Dodatkowo zawarta w peelingu kofeina pozwoli w łatwy sposób pozbyć się zbędnych fałdek i niedoskonałości sylwetki. 

Łączy w sobie zalety pilingu kawowego, cukrowego, solnego i olejowego.

Peeling otrzymujemy w szczelnie zamkniętym opakowaniu, które z pewnością wyróżnia się swoim wyglądem na tle innych tego typu produktów. 
Ja wybrałam dla siebie peeling o zapachu IMBIRU i POMARAŃCZY, idealne zimowe połączenie.


Obawiałam się, że podczas używania opakowanie się zniszczy, jednak nic takiego się nie stało po za tym, że lekko się odbarwiło. Zapach peelingu działa na zmysły. Na pierwszy plan wychodzi pomarańcza zaraz za nią wkracza imbir i kawa co razem tworzy obłędny zapach.
Jeżeli chodzi o stosowanie peelingu to trzeba się z nim trochę pomęczyć. Ma on raczej sypką konsystencję, przez co nie przylega mocno do ciała i większość drobinek spada na dno prysznica. Mimo tego jest bardzo wydajny. Peeling rewelacyjnie złuszcza martwy naskórek, odżywia skórę i ją wygładza. Po wykonaniu peelingu należy odczekać ok.5 min. następnie go spłukać. Już podczas spłukiwania czuć efekty. Po zastosowaniu peelingu nie musimy od razu aplikować kosmetyków nawilżających. Peeling pozostawia skórę z taką delikatną warstwą jak po zastosowaniu olejki do ciała, która nie jest lepka. 
Po peelingu jest trochę sprzątania z resztek drobinek peelingujących, ale warto, naprawdę warto się na niego skusić. 

Znacie peelingi od BOODY BOM?

Komentarze

  1. Mam kupione i cały czas ich jeszcze nie użyłam, ale znam peelingi kawowe i bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te peelingi to już klasyka!!! :)) Osobiście bardzo lubię domowy peeling - kawa + sól, lub kawa + cynamon + olej kokosowy. Szybko i skutecznie! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapach musi być boski 😍 Sama zbieram się do testów tych peelingów.

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię peelingi kawowe, głównie za zapach kawy, kiedyś robiłam sama ale teraz wolę gotowe saszetki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam podobnie, przynajmniej jest wygodniej i szybciej.

      Usuń
  5. Znam wersję mango, kokos i grejprut :) Twojej wersji zapachowej nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja koniecznie muszę wypróbować inne wersje :)

      Usuń
  6. Czy tylko ja tak mam, że po takim peelingu całą łazienka do generalnego sprzątania ?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię peelingi Body Boom. Są mocne, ale jednocześnie nie podrażniają skóry. Ten zapach musi być bardzo przyjemny! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam i chętnie przetestuje! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam, osobiście używam domowego. U mnie pije się mnóstwo kawy, więc fuski zawsze zostają do ponownego zużycia :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uwielbiam pilingi które są gruboziarniste :) sama teraz używam pilingu kawowego :) jeśli chodzi o ten piling to kojarzę go z innych blogów :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. już lubię ten zapach i na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. To motywuje mnie do dalszej pracy.